Trzaśnięcie drzwiami.. dźwięk rozbitego szkła… krew na podłodze…
Obudziłam się zlana potem. Za oknem księżyc oświetlał moją sypialnię. Od spotkania z Holmesem minęło kilka dni, a mnie wciąż śni się ten sam koszmar. Wstaję z łóżka. Idę do łazienki. Nawet lodowata woda nie potrafi zmyć chorobliwych rumieńców z mojej twarzy. Rzuciłam okiem na podłużne, szare pudełko stojące na hebanowej toaletce. Nie, nie będę głupia. Tylko zdesperowane idiotki żądne romantycznych przygód się tną… Chociaż….
Wolno podeszłam do toaletki. Uchyliłam wieko pudełka. Na atłasie spoczywał długi, srebrny sztylet. Przebiegłam delikatnie palcami po chłodnej klindze. Sprawdziłam opuszkiem jej ostrość. Metal idealnie wpasował się do mojej dłoni. Położyłam się na łóżku. Staromodny, stojący zegar z ciemnego drewna swymi złotymi wskazówkami uświadamiał mi, że za minutę północ… Sztylet w mojej dłoni błyszczał trupim blaskiem… czas stanął w miejscu… Przyłożyłam ostrze do bladej dłoni, dokładnie tam, gdzie przebiegały błękitne żyły. Zaszumiało mi w głowie. Zrób to! Nie katuj ludzi swoją obecnością!- wołał głosik. Zamrugałam szybko. On cię nie kocha! Odpuść!
Jedno cięcie… Skóra pękła.....Wpatrywałam się w piękny szkarłat płynący strużką…
Jedno, ostatnie bicie serca.. pokój zawirował… Ostatkiem sił ujrzałam przystojnego bruneta w czarnym płaszczu. Mówił coś, krzyczał…
Już nie słyszałam….Na zewnątrz nieboskłon rozcięła błyskawica. Nadchodził sezon burz. Nawałnica nie omieszkała zbudzić ze snu nawet koronowanych głów. Przebudziła się Księżna Katarzyna w swoim łożu u boku męża. Z krzykiem zerwała się sama Królowa, mnąc jedwabne rękawy różowej koszuli nocnej. Zbudził się sam premier Zjednoczonego Królestwa, David Cameron. Burza nie ominęła nawet zwykłych londyńczyków. Płacz małej Sherly i grzmoty zbudziły Mary I Johna Watsonów. W małej kawalerce obudziła się Molly Hooper, sięgając po ręcznie dziergany sweter. W ładnym mieszkaniu, w sypialni o grafitowych ścianach zerwał się z krzykiem Jim Moriarty, sięgając po pistolet.
Na Baker Street 221 b czuwał z kubkiem herbaty w rękach Sherlock Holmes.
Robi się coraz ciekawiej!!! A tak dla pewności, Irene naprawdę popełniła samobójstwo?
OdpowiedzUsuńTego dowiecie się niebawem ;) Pozdrawiam, Irenka IA <3
OdpowiedzUsuń